Szukaj na tym blogu

czwartek, 13 grudnia 2012

IGOR


Po ponad dziewięciu miesiącach oczekiwań, dziewięciu miesiącach, które nie należały do najłatwiejszych - ze względu na zagrożoną ciąże - kilka pobytów w szpitalu i ciągłą walkę z czasem, aby tylko dotrwać do bezpiecznego momentu ciąży - urodziłam – kilka dni po wyznaczonym terminie:)

 

27 listopada, o godzinie 19: 45 przyszedł na świat nasz drugi skarbek -
 IGOR RAFAŁ.

Maluszek ważył 3370 gram i miał 57cm.



 

Dziś chciałam przede wszystkim pokazać wam tylko próbkę zdjęć z szalonej sesji ciążowej, niestety moja kochana Marlena Kuś jest bardzo zapracowana, zatem nie mam nawet śmiałości podawać terminu, w jakim będę mogła pokazać kolejne stylizacje. Proszę Was, zatem o cierpliwość:)


Polecam Wam przy okazji bony upominkowe na sesję fotograficzną u naszej Marlenki- szczegóły na blogu.

 
Dumny autor poradnika jak być dobrym starszym bratem - Dawidek:)


poniedziałek, 12 listopada 2012

Ada jest już z nami...

Kolejna sesja sympatycznej rodzinki - prezentuję ją również tu, bo akcesoria są mojego autorstwa - zapraszam na stronę WELLARTu . Może ktoś z Was, pasjonatów fotografii jest zainteresowany tymi cudeńkami?

a tu mały bonus - słodka MYSZKA MINNIE:)

piątek, 9 listopada 2012

Wellart

Zapraszam Was serdecznie do mojego świata dodatków.

http://wellart-e.blogspot.com/


Filozofią wellartu jest niepowtarzalność – unikatowość rzeczy przeze mnie produkowanych. Masz gwarancję, że dany przedmiot występuje tylko w jednym bądź kilku egzemplarzach, (przy czym dosłownie każdy różni drobny szczegół). Wybierając wellart wspierasz również ekologię, jako, że większość materiałów (pozyskiwanych przeze mnie do produkcji tych cudownych rzeczy) pochodzi recyclingu. Nadaję przedmiotom nową formę, duszę.

Jeżeli zauważysz, że jakiś przedmiot został sprzedany, a spodobał Ci się, napisz, być może posiadam jeszcze na tyle danego materiału, aby stworzyć coś podobnego.

Opaski dziewczęce polecam małym modnisiom jako dodatek do codziennych strojów, świetnie jednak nadają się do sesji zdjęciowych z malutkim dziewczynkami w roli głównej.

wtorek, 11 września 2012

W cieniu akcji...


…przysiadła, aby zebrać myśli i oczyma wyobraźni dotknąć tego, co nadchodziło nieuchronnie…

Na zdjęciach w rolę owej akcji wcieliła się jabłoń w moim ogrodzie, oraz wierzba na pobliskich polach. plan sesji był prosty - ma być kolorowo, w letnim, sielskim, rodzinnym klimacie - stąd ujęcia piknikowe. Modelka jest Wam świetnie znana. Pani fotograf też, zatem bez zbędnego gadania prezentuję Wam kilka ujęć.











Na deser moje ulubione ujęcie...

 
Za dwa tygodnie moja sesja ciązowa, wracam ztem do szycia i planowania...

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Mama na pełny etat:)


W oczekiwaniu na lepsze czasy naszej fotograficznej przygody, w oczekiwaniu na kolejny cud narodzin donoszę, że u nas kompletna stagnacja. Moje życie jest jak zwykle pełne sprzeczności, bo niby toczy się leniwie, a z drugiej strony przelatuje mi miedzy palcami i za dwa tygodnie rozpocznę ostatni trymestr… Pozdrawiam i ponownie zwijam się w kłębek w oczekiwaniu na rozwiązanie…

środa, 30 maja 2012

Mama do kwadratu


Nie było mnie tu trochę...postaram się nadrobić zaległości. Nieobecność swoją mogę usprawiedliwić kiepskim samopoczuciem - tak charakterystycznym dla początków ciąży:) Przynajmniej w moim przypadku. Tak, tak pragnę donieść, iż mama na obcasach w niedługim czasie - konkretnie w listopadzie stanie się MAMĄ DO KWADRATU:) Póki, co chciałam Wam pokazać zapowiedź sesji innej "oczekującej", którą spostrzegawczy czytelnicy znają już z innej sesji - oto Gosia, Kubuś i...HANIA.

fot. Marlena Kuś.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Z wizytą w mieście i domu Wojaczka – ciąg dalszy Mikołowskich Pensjonarek.

Nie jestem Mikołowianką z urodzenia, nie kształciłam się w tym mieście, przywiała mnie tu romantyczna miłość, bezustanne poszukiwanie swojego miejsca na ziemi, pęd ku lepszemu, ku samodzielności. Miasto, mieszkańcy (co spotęgowała również proza życia) przywitało mnie dość oschle – jak to w zwyczaju mają tubylcy witając kogoś, kto nie jest "swój"…. Przetrwałam, zadomowiłam się, znalazłam swoje ścieżki, magiczne miejsca, życzliwe osoby.  Spacerując tutejszymi uliczkami mój wzrok zawsze  wędrował ku pewnej tabliczce (na dosyć zaniedbanej kamienicy), na której to napisano, iż w tym miejscu, w pewnym czasie, mieszał polski poeta – Rafał Wojaczek. Jakim to rumieńcem oblało się moje oblicze wobec wszechogarniającej myśli, – „kim u diaska był ten gość, ok, poeta, ale gdyby mógł mi przyjść do głowy choć jeden tytuł wiersza?” W ten oto sposób, głodna wiedzy, rozpoczęłam swoje spotkania z dość smutnym życiorysem tej persony. Sami możecie się przekonać, że wiersze tego autora nie są lukrem polne, pełno w nich negatywnych konotacji, dosłownych, czasem wulgarnych określeń – nie przebierał w słowach dla mnie emanuje również z nich prawdziwy obraz ludzkiego życia, w którym zupełnie brak romantyzmu… Nie mogę czytać ich zbyt często, jako, że moja  depresyjna natura powinna się tego raczej wystrzegać, ale są niczym zakazany owoc, czytanie przy latarce, pod kołdrą przynosi niebywałą przyjemność…
DOTKNĄĆ...
Dotknąć deszczu, by stwierdzić, że pada
Nie deszcz, tylko pył z Księżyca spada

Dotknąć ściany, by stwierdzić, że mur
Nie jest ścianą, lecz kurtyną z chmur

Ugryźć kromkę, by stwierdzić, że żyto
Zjadły szczury i piekarz też zginął

Łyknąć wody, by stwierdzić, że studnia
Wyschła oraz wszystkie inne źródła

Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi










Torby to repliki - IDEAL HOME EXHIBITION
FOTOGRAFOWAŁA NAS: MARLENA KUŚ - DZIĘKI!
Dwa ostatnie zdjęcia wykonane są na schodach kamiennicy Wojaczka.

Inspiracją stały się zdjęcia kobiet z papierowymi torbami z IDEAL HOME EXHIBITION, takie jak to poniżej, pochodzące ze strony http://www.janpienkowski.com/studio/other/index.htm


poniedziałek, 13 lutego 2012

Just married?

Chciałam Wam dziś zaprezentować zdjęcia bardzo sympatycznej pary – Gosi i Mariusza. Pierwotnie miał być prezentem na czwartą rocznicę ślubuJ  Sceneria raczej letnia, zdjęcia (ze względu na błogosławiony stan pani fotograf i jej kiepskie samopoczucie) trochę czekały na obróbkę, – ale sami się przekonacie, że było warto… Ktoś może spytać o mój udział w całym tym zamieszaniu?  Śpieszę zatem donieść, iż tym razem nie asystowałam przy całej sesji, ale wcieliłam się w rolę wizażystki –fryzjerki ( a w trakcie zdjęć również niani synka tego uśmiechniętego duetu).








Modelka – Gosia/Model – Mariusz
Agencja MK Photography :)
Fotograf: niezmiennie urocza Marlena Kuś
Wizaż: Eve
Fryzura: Eve

niedziela, 29 stycznia 2012

I'll be back soon...

Mam trochę wolnego, wracam do blogowania, wszystkich, którzy za mną tęsknili dziękuję za liczne maile z prośbą o nowy post...
Fotografie pochodzą z dwóch kompletnie różnych imprez. Pierwsza to Halloween'owy spontan. Oboje z męzm wyglądamy niczym wydarci z filmów Burtona.
Druga powstała w poważniejszych okolicznościach - podczas Balu Charytatywnego, w minioną sobotę. 
 Pozdrawiam!